24 kwietnia 2011

Przebudzenie Wiosny


'Przebudzenie Wiosny' to jeden z moich ulubionych musicali i odkąd miałam okazję obejrzeć go 2 lata temu w Wiedniu, jednym z moich marzeń stało się obejrzenie go na Broadwayu (ha ha) lub w polskim wykonaniu. Dzięki chorzowskiemu Teatrowi Rozrywki, to marzenie zostanie zrealizowane 1 maja 2011 roku o godzinie 17:00! Nie mogę się doczekać rany boskie :D Początkowo planowałam iść na premierę, ale jako, że na droższe bilety premierowe biednej maturzystki nie stać, odpuściłam ;) W każdym razie, miejsce w gronie moich favourite things ever 'Przebudzenie Wiosny' zawdzięcza wspaniałej muzyce, która wprowadza do XIX wiecznej atmosfery trochę współczesności oraz bohaterom, których w oryginalnej wersji broadwayowskiej po prostu uwielbiam <3 Mam nadzieję, że polskie tłumaczenie, nie odbyło się na zasadzie, którą przedstawił pan Stuhr Junior, bo dla fanów oznaczałoby to zrujnowane dzieciństwo :P

19 kwietnia 2011

Colors

Nie przemawiają do mnie szeroko opiewane trendy kolorystyczne sezonu wiosna/lato 2011, polegające na zestawianiu ze sobą kontrastowych, wyrazistych kolorów ;P Jednak, jeśli chodzi o samą zabawę z barwami, ostatnio napatoczyła mi się pod nos strona niemieckiego artysty Roberta Bartholota. Świetne i hipnotyzujące :)





ps. kot + wskaźnik laserowy = sheer madness :D

17 kwietnia 2011

'Eyeing little girls with bad intent.'

 Przedwczoraj obejrzałam świetny film: Kamikaze Girls (Shimotsuma Monogatari).
Jest to sympatyczna opowieść o przyjaźni dwóch dziewczyn: Momoko, będącej entuzjastką stylu lolita oraz Ichigo, przedstawicielki Yankī (Wikipedia zabawnie definiuje jako 'type of delinquent youth'). Muszę powiedzieć, że oceniając stereotypowo nie spodziewałam się od Momoko mądrych wypowiedzi, ale pozytywnie mnie zaskoczyła - zastosowany w filmie ironiczny humor (który jak sądzę, nie rozbawi każdego) jak najbardziej przypadł mi do gustu :D myślę, że kiedyś chętnie zobaczę jakiś inny film Tetsui Nakashimy, bo Kamikaze Girls było bardzo przyjemne dla oka (nie tylko za sprawą strojów Momoko, mimo iż nie jestem osobą, która ubierałaby się w stylu lolita od stóp do głowy, to niektóre elementy chętnie powitałabym w szafie) - wyraziste, soczyste kolory, tła czasem sprawiające wrażenie, jakby bohaterki były na nie wklejone (nie wiem, może tak było xD). No i oczywiście Unicorn Man, ale to już pozostawię ocenie osób, które sobie ten film obejrzą ;)

* * *

 Próby zmotywowania się do nauki notorycznie spełzają na niczym, ale nie poddaję się. Tym razem, zaprzęgłam do tego zespoły The Cure i Jethro Tull. Pierwszy stosuję jako nieinwazyjną muzykę w tle, a drugi, jako inspirujący bodziec. Jasne, niespecjalnie im się to udaje, ale przynajmniej słucham sobie dobrej muzyki ;) Poniżej jedne z moich ulubionych utworów ever:

do posłuchania:
the cure - lullaby
do posłuchania:
jethro tull - aqualung

I na dzień dzisiejszy - 17 dni.

wiosenne niebo again <3

10 kwietnia 2011

Przestrzeń

Taka przestrzeń na artystyczne wyżywanie się choć jestem artystyczny niepotraf.
Douczę się ha!
Żeby nie maltretować ludzi wokół nadpobudliwą i wątpliwą kreatywnością to tutaj.
Trochę muzyki, zdjęć, szafiarskich zapędów.
Jeszcze zmiany jakie się dokonają i podróże.
Uprzedzam o azjatyckich ciągotach i maturze za 24 dni.
I, że młode to głupie czasami (albo częściej).
wiosenne niebo <3
do posłuchania:
the band has no name - mistake