18 maja 2011

Truskawka

Myślę, że znajdzie się dużo osób, którym wizyta w Ikei sprawia tyle radości co mi. To idealne miejsce na lansowanie się dla takiego Polaczka-prostaczka jakim jestem :P Z założenia chciałam zrealizować swój bon na 20zł, które Ikea wysyłała z okazji 50-lecia współpracy z Polską, ale w końcu zapomniałam go zabrać ze sobą. Szkoda, bo w ofercie jest stoliko-taboret, który znalazłby zastosowanie w mam-nadzieję-wspólnym-mieszkaniu-w-Krakowie. Tak czy inaczej, kupiłam sobie wczoraj pluszową Truskawkę. Uwielbiam ją i żaden pobłażliwy uśmiech pani kasjerki nie zmieni mojego nastawienia. Cofam się wraz z postępującym wiekiem :D




(z pozdrowieniami dla Krytycznego Mara, który jak zawsze podejmuje mniej lub bardziej udane próby przywrócenia mnie na ziemię ;P)

12 maja 2011

Przebudzenie Wiosny cd.

Jeśli komuś się zechce przeczytać mój zmanierowany pean na cześć musicalu, oto i on ;)

Pierwsze co muszę powiedzieć: nie traktuję polskiej wersji równoznacznie z broadwayowską. Myślę o niej bardziej jako o czymś w rodzaju interpretacji i można powiedzieć zgoła osobnego tworu. Pewnie, mogłabym sobie porównywać obie (co zresztą zaraz zrobię), ale nie po to, by się oburzać, cudować, bo nie o to chodzi :) Są dzieła, których modyfikowanie nie ma najmniejszego sensu, jednak to stwierdzenie dotyczy raczej drastycznych zmian fabularnych, a takie tu nie nastąpiły.

Do rzeczy, wszystkie moje małe irytacje wyjdą w praniu ;)

Na samym początku zaskoczył mnie fakt, że nasz 4 rząd, tak naprawdę okazał się być drugim. Kupując bilety, nikt mnie nie poinformował o tym, że scena będzie trochę wysunięta w publiczność (co jak rozumiem, miało zastępować ławki na scenie, z oryginalnej wersji) i zastanawiam się, co z osobami, które kupiły bilety na miejsca w pierwszych dwóch rzędach :P W zasadzie, wybrałam dalsze miejsca, bo chciałam patrzeć na wszystko z lepszej perspektywy, ale i tak było jak najbardziej w porządku.

2 maja 2011

Mogę umierać.

4 rząd okazał się być drugim, ponieważ scena została wysunięta

Zgodnie z tytułem. Odwalono kawał dobrej roboty z przekładem, obsadzeniem ról, choreografią i scenografią. Żeby nie było za cudownie, dodam swoją małą łyżeczkę dziegciu osobistych zastrzeżeń, ale jeszcze nie teraz. W najbliższym, pomaturalnym czasie obiecuję porządnie napisać o "Przebudzeniu Wiosny". W końcu na to zasłużyło :)

autografy większości obsady i chyba nawet hardcorowego Pana Gitarzysty

Owo konfetti to tak naprawdę sperma z tekturowego penisa :P
Jeśli ta bomba atomowa z okazji śmierci Bin Ladena ma wybuchać, to niech zrobi to przed 4 maja - matura time!