24 lipca 2011

Bon Voyage!

Wyruszam podbijać kontynent azjatycki, a dokładniej Chiny. Mam nadzieję, że żadna brzoza nie utrudni międzylądowania w Moskwie ;P Można się mnie spodziewać ze zdjęciami za dwa tygodnie!


iggy pop & the stooges - gimme danger

23 lipca 2011

'Every girl and boy needs a little joy'

Ostatni tydzień upłynął mi na prawie codziennym wycieczkowaniu się z Aleksandrą do Krakowa w celu oglądania mieszkań. Zajęcie męczące jak cholera, tym bardziej irytujące, gdy okazuje się, że połowa wyselekcjonowanych ofert jest już nieaktualna albo zupełnie nie odpowiada informacjom umieszczonym w internecie. No cóż, liczyłam na jako takie uporanie się z tym do końca tego tygodnia, ale oprócz odpowiednich warunków finansowych muszę wziąć pod uwagę także moich marudzących członków rodziny, którzy czasem zapominają, że to nie oni będą mieszkać/spać/gotować/uczyć się w Krakowie ;P

Ostatnio po głowie chodzi mi:

joan jett - do you wanna touch me

14 lipca 2011

...and safe!

Ha! Niesamowite i nadal niewyobrażalne (mimo dokonanego wczoraj wpisu) - od października będę studiować japonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim! Od długiego czasu żyłam z poczuciem, że to jedyna słuszna droga dla mnie i do niczego innego się nie nadaję (ładniej można powiedzieć tak: to żyje w moim sercu tak długo, że nie wyobrażam sobie życia bez tego pięknego języka oraz samej Japonii i wszystkiego z nią związanego). Teraz czuję się trochę dziwnie - moje marzenie się spełniło i opuściło mnie sporo napięcia, a na najbliższy czas odczuwam brak celu życiowego i jestem wolna. Ekscytacja i strach mieszają się jednocześnie w obliczu zupełnie nowego życia w innym mieście. Pewnie, jest jeszcze mnóstwo rzeczy do załatwienia - chociażby kwestia mieszkania - ale rany, cytując Aleksandrę, jestem "pierdolonym farciarzem" ;P

11 lipca przyszła do mnie paczka z butami, o których wspominałam wcześniej. Nie spodziewałam się takiej ładnej oprawy - tekturowe pudełko z treścią, z którą jak najbardziej się identyfikuję, zawierało nie tylko buty, ale także ładną płócienną torbę, dzięki której owa treść będzie mogła ze mną wędrować :)

9 lipca 2011

DIY Refashioned Gladiator Sandals

Obecnie sprzątam szafę i część rzeczy mentalnie oblepiłam plakietkami "jeszcze coś z tego będzie". Co oznacza, że w najbliższej przyszłości będą obiektami moich niecnych eksperymentów. Taki los spotkał sandały-gladiatorki kupione 3 lata temu w CCC.


Z biegiem czasu powypadało z nich parę ćwieków, co podsunęło mi pewien pomysł. Obcążkami powyciągałam resztę ćwieków (na zdjęciu jeden sandał całkowicie pozbawiony ćwieków), co przypominało trochę wyciąganie kleszczy. Cholerstwa nie chciały wyłazić, więc opracowałam technikę: ściskałam nasadę ćwieka mocno, aż odpadała (wbrew pozorom, była naprawdę luźno przyczepiona), a potem chwytałam ćwieka od spodu i kręciłam ciągnąc do siebie. Następnie umyłam sandały gąbką i oblepiłam taśmą klejącą górę podeszwy, żeby nie upaćkać farbą. Kupiłam farbę akrylową 20 Błękit Kobaltowy 20ml {Renesans} (taką o, w lokalnym plastycznym). No, nawet dwie zapobiegawczo, ale jedna starczyła spokojnie. Pomalowałam sandały farbą, co zajęło mi w sumie 3 dni (czekałam aż każda warstwa wyschnie, było ich może trzy lub cztery) i na sam koniec użyłam jeszcze werniksu damarowego matowego 150ml {Blik} (jedna warstwa, trzeba wstrząsnąć przed użyciem). Werniks dał fajny efekt - sandały mają fakturę sztucznej skóry, taką jak przed pomalowaniem.


Jestem zadowolona z ostatecznego efektu, chociaż boję się, że farba się szybko wykruszy. Mam nadzieję, że jestem w błędzie ;)

5 lipca 2011

Almost there...

Za tydzień dowiem się co ze mną będzie. Wyniki matury zaskoczyły mnie pozytywnie i zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo zakładałam realizację najgorszego scenariusza. To niesamowite, ale może moje marzenia się spełnią :)


Z tej okazji byłam rozejrzeć się na wyprzedażach, co poskutkowało wzbogaceniem garderoby o dwie sukienki (wrzucę tutaj w najbliższym czasie) oraz poniższe okulary i kolczyki (Reserved). I wreszcie zgrały się sytuacje, kiedy ja mam pieniądze, a Kling czyta mi w myślach: TE buty zostały przecenione i obecnie przemierzają sobie drogę przez Europę do Polski ^^ Na tym koniec z rozpieszczaniem siebie, bo jeszcze zapeszę i zamiast indeksu będzie wałek ;P


Na zdjęciach Neko ze swoją nową zabawką - myszochomikiem