W oczekiwaniu na wyniki matury, które będzie mi dane poznać dopiero 30 czerwca, postanowiłam zająć się czymś innym niż sranie w gacie i oto są moje pofarbowane i pocięte jeansy. Ogólna koncepcja była inna więc w końcu nie wykorzystałam barwników w kolorach bordo i czerwony, ale jestem zadowolona z ostatecznego wyniku.
Historia jeansów jest taka, że pewnego dnia zabawiając w artystycznie uzdolnionym towarzystwie w postaci Mara i Górki, wylałam na siebie (czyt. jeansy) czarny tusz. Ich reanimacja polegała na: przycięciu do odpowiadającej mi długości (z zamysłem, że będą podwijane, tak jak na zdjeciach) i próbie zafarbowania na popielato. Mimo postępowania zgodnie z instrukcjami na opakowaniu, pierwsze farbowanie okazało się być niewypałem. Albo to ja coś zmaściłam (b.prawdopodobne), albo to z popielatym barwnikiem jest coś nie tak. W każdym razie, właściwe farbowanie przeprowadziłam używając dwóch opakowań czarnego barwnika, które najpierw zalałam 4l wrzątku, a potem rozcieńczyłam 2l gorącej wody. Gotowałam roztwór przez około godzinę, może dłużej, a potem wypłukałam i wyprasowałam tak jak każe instrukcja.
Nie sądziłam, że wyjdą takie fajne :) I nie wiem, czy zdjęcia dobrze to oddają, ale kolor nitki świetnie wygląda razem z czernią. Następnym razem, spróbuję pobawić się z woskiem i innymi kolorami. Ale póki co, idę na maraton z Fullmetal Alchemist: Brotherhood ♥
Jakie ładne wyszły! Maro nie miałby nawet materiału do mędzenia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :D też się zdziwiłam xD
OdpowiedzUsuńJeansy wyglądają stokroć lepiej:) Są świetne:)
OdpowiedzUsuńThey came out so nice! Dark is always a more flattering way to go. I had no idea you could dye jeans so easily! Thanks!
OdpowiedzUsuńI'm happy that you like it! Those jeans are very thin so they absorbed the dye easily, but I don't know how would it come out with something thicker ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają sto razy lepiej :D nawet nie wiedziałam, że można tak dokładnie zmienić kolor jeansów
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
http://in-spiritgolden.blogspot.com/